Noworodkowa sesja Juli można powiedzieć była dwu dniowa..
Julia okazała się całkowitym ewenementem wśród noworodków nie śpioszków.
Pierwsza sesja była w 8 dniu życia Julki więc w bardzo dobrym czasie. Tego dnia niestety Julka miała inne plany niż my no i nie chciała spać. Co odbiło się na nie spokoju mamy.
Obie na zmianę próbowałyśmy Julkę uspokoić i ukołysać do snu. Mała zasypiała ale niestety przy każdym delikatnym ruchu wybudzała się i płakała. Uspakajała ją tylko pierś mamy. Niestety każda kolejna próba ułożenia kończyła się płaczem. Skutkiem takim powstały ujęcia smoczkowe.
Bo to dzięki niemu mogłam jeszcze maleńką Julkę troszkę poukładać według moich kaprysów.
Po 3 godzinach walki z wiatrakami, mama Juli zrezygnowana chcąc się poddać poprosiła o nowy termin sesji. Umówiłyśmy za 3 dni.
Tego dnia Julia miała już 11 dni. Niestety przekładanie sesji w niczym nam nie pomogło.
Jak nie pozwoliła się dotykać wcześniej tak było i teraz.
Było o tyle łatwiej że ja przygotowałam się na taką ewentualność a mama, pogodziła się z tym że jej córka spać nie będzie.
Z całej sesji powstało kilka ciekawych ujęć nawet w tak ciężkich warunkach jak nieśpiący i płaczący noworodek. Mamie wybrała nawet kilka dodatkowych ujęć po za pakietem podstawowym.