Zimowy plener.. to mój pierwszy w tym roku plener..
Bez problemu udało mi się namówić na niego Magdalenę i jej męża Macieja.
Magdalena w tym czasie już była na końcowej drodze swej ciąży. Niebawem pojawi się na świecie ich skarb.
Z tą sesją czekaliśmy na opady śniegu. Kiedy tylko się pojawiły od razu umówiliśmy się na ten bajeczny zimowy plener.
Kiedy Magda powiedziała mi że ma własnego konia do dyspozycji.. pomyślałam..
oczywiście że on musi być również na zdjęciach. Taka okazja nie powtarza się zbyt często.
Nie ukrywam że po cichu marzyła mi się taka stylizacja. Tak samo jak plener w zimowym klimacie.
Dlatego od razu w głowie układały mi się wymarzone kadry.
Tych dwoje, jak się później okazało miała już nie pierwszą sesję ze swoim towarzyszem Kalimero.
Wspaniale się z nimi współpracowało, ujęcia tworzyły się dosłownie same. Magda i Maciej byli znakomicie przygotowani do pozowania.
Mało co musiałam mówić jak mają się ustawiać. Uśmiech nie znikał z ich twarzy. Tym bardziej gdy Kalimero lizał Macieja po rękach 🙂
Dzięki tej sesji miałam tak wiele wspaniałych ujęć że mogłam się pobawić w różne wersje obróbkowe, które możecie dostrzec poniżej.
Cała sesja trwała nie dłużej niż pół godziny. W tym czasie nawet nie odczuliśmy specjalnie zimna.
Oczywiście przyszli rodzice byli znakomicie zabezpieczeni przed zimnem.
Podczas takich sesji bielizna termoaktywna jest obowiązkowa. Ciepła kurtka czy płaszcz pod ręką oczywiscie też.
Nie chcemy żeby nam się przyszła mama rozchorowała, tuż przed porodem.
Mam nadzieję że Wy również miło wspominacie ta sesję, bo ja bardzo bardzo.
Po cichutku liczę że spotkamy się jeszcze na sesji noworodkowej.