Alicja była u mnie wraz ze swoja mamą na sesji noworodkowej. Dziewczyny przyjechały z Zabrza. Jest to moje sąsiednie miasto z którego trafia do mnie wielu klientów.
Kiedy Alicja trafiła do mnie na sesję miała już prawie skończony miesiąc. Zdarza się i tak że rodzice albo maluszek wcześniej nie mogą się pojawić na sesji. Mama czuję się zle po porodzie, maluszek długo pozostaje w szpitali z powodu mocnej żółtaczki albo tak jak Alicja z powodu podwyższonego CRP. Takie wyjątki się zdarzają. No i jak wszystkim rodzicom, zależy na uwiecznieniu tego małego okruszka w tych pierwszych dniach jego życia. I tym razem mama bardzo nalegała na sesję.
Oczywiście w takim wypadku informuję rodziców że taka sesja może się odbyć ale nigdy nie mamy gwarancji na to że dziecko w tym wieku będzie pięknie spało jak ten kilkudniowy noworodek.
Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, wiele z ujęć Alicji nie jest robionych na tzw. „śpiocha” .
Alicja w większości ma ujęcia kiedy nie spała. Chodź sesja trwała około 4h, mała Alicja zrobiła sobie tylko chwilową drzemkę. Dzięki której powstały 3 ujęcia śpiącej kruszynki.
Maluszek w tym wieku jest już bardzo pobudzony. Odbiera wiele dźwięków, które wprawiają go w zaciekawienie. Widzi mrugające światła które mogą działać rozpraszająco. Nie pozwalając zasnąć nawet kiedy maluszek jest zmęczony. Dlatego zawsze powtarzam że warto wcześniej umówić się na taką sesję jeśli jest tylko na to możliwość.
Tutaj najważniejsze było to, by uszczęśliwić mamę która znalazła chwilę by wybrać się z wyczekaną córką na sesję. Bardzo dziękuję za zaufanie, pomoc oraz cierpliwość na sesji.