Marek urodził się pod koniec lipca, kilka dni planowanym terminie. Jego rodzice spotkali się ze mną na sesji brzuszkowej w plenerze. Pewnie doskonale ich pamiętacie.
Piękne drzewa, krzewy i bluszcze okalające tła. To właśnie oni. Wyczekiwali na swój skarb.
Rodzice przed sesją wysłali mi swoje wskazówki dotyczące kolorystyki na sesji.
Dzięki czemu przygotowałam sobie wcześniej kilka stylizacji.
Marek na sesji spisał się bardzo dzielnie.
Zaskoczeniem jednak dla mnie był zestaw który przywiózł z sobą tata.
Tata Marka uprawia dość nietypowy sport zwany wingsuit. To szalona prędkość, ogromna ilość adrenaliny i prawdziwy lot,
który podobno daje niemal nieograniczone poczucie wolności.
Wingsuit – sport, w którym skoczek ubrany w specjalny kombinezon wyskakuje np. z samolotu, a następnie szybuje.
Lot wingsuit kończy się otwarciem spadochronu i bezpiecznym lądowaniem.
Sport powstał w latach 90. wraz z wynalezieniem niezbędnego kombinezonu.
Jeśli ktoś nie wie co to takiego, zachęcam do wielu ciekawych lektur na ten temat.
Mnie wprowadził w zachwyt a mój własny mąż zapytał mnie kiedy też może iść polatać.
Na sesji tata założył swój przygotowany strój i w objęciach ze swoim synem poczuł że lata 🙂
Zobaczcie sami czy sesja przypadnie Wam do gustu. Mnie się podobało bardzo, tak samo jak miło było mi poznać tą wspaniałą trójkę.