Zuzia o władczym charakterku. Przyjechała do mnie aż z Olkusza.
Rodzice Zuzi planowali tą sesję jeszcze jak Zuzia była w brzuszku.
Od rana miałam przeczucie że to nie będzie szybka sesja. Pomijam fakt że rodzice wybrali największy pakiet noworodkowy. Zuzia jak by wiedziała że jest w nowym miejscu i postanowiła zwiedzać.
Zasypiała dosłownie na chwilkę, pozwoliła zrobić mi kilka ujęć w danej stylizacji i pobudka.
I to nie byle jaka , Zuzia budziła się głównie na posiłek. Połowę sesji można powiedzieć Zuzia spędziła przy cycusiu mamy. Wie maleńka że najlepsze jest mleko matki.
Jak to przystało na sesję noworodkową to mała kruszynka dyktuje nam tempo pracy. Robiliśmy przerw tyle ile Zuzia potrzebowała. A było ich naprawdę wiele.
Co jeszcze urzekającego było w tej kruszynce to, to że podczas płaczu, domagającego się o pierś, Zuzia śmiesznie chrumkała jak świnka. Pierwszy raz w życiu słyszałam tak słodki płacz.
Na pewno tą małą cudowną istotkę i jej rodziców nie zapomnę na długo.
Zobaczcie jeszcze co udało nam się wspaniałego stworzyć na sesji, która nie była wcale szybka.